Powitaj chaos, niech będzie twoim kompasem. Powitaj niejasność. Stłuczone lustro. Odbicia światła w odłamkach. Iskrę.
Powitaj mgłę, daj się jej zwodzić. Nie ufaj znakom zbyt jasnym. Poczekaj.
Możesz tu snuć się bez celu i sensu. Zapomnieć alfabet. Zapomnieć swój kształt. Zasnąć. Trochę się rozpaść, na próbę.
I miękkość struktur, i przejścia. Szczeliny tam, gdzie ich wcześniej nie było. I później nie będzie. Możesz je przyjąć jak fale, bez buntu.
Powitaj świat, co się kończy. Co się zaczyna.