Żaden czas nie umiera.
Umiera pamięć. Rozwiewa – jak piach czy dym, ugina jak płomień, parzy i znika. Byle kamień trwalszy od wspomnień. Sens bardziej kruchy niż człowiek.
Co zrobić ze zbędnym cmentarzem.
Krawężniki w zoo. Murek w kwaterze Armii Czerwonej. Pergole. Mitingi aa. Nazywam się Szmul Zbytkower i sam już o sobie nie pamiętam. Fragmenty macew chronią brzegi Wisły. Kto mnie uchroni przed wiecznością.
Kto mnie uchroni przed chwilą.
Czas wypacza odbicia pamięci, deformuje, kaleczy, retuszuje, opowiada legendy na dobranoc. O diabłach, co dręczą umarłych. O świecie.
O końcu, lapidarium macew, o końcu. A dalej już tylko las i mur załatany na wylot.
Brakuje mi jednak opcji “+1” pod zdjęciami, gdzie z minimum wkładu własnego dałoby się zagłosować “więcej takich chcę”.
Gdzie ten cmentarz?
Pewnie jest na to jakiś plugin i w sumie pomysł uzasadniony – tyle że miałabym poczucie, jakbym była zbieraczem plusików. Pewnie niepotrzebnie, zobaczę, jakie są opcje. Póki co, naprawdę bardzo wartościowe są dla mnie komentarze, każdy feedback.
Cmentarz żydowski na tych fotach to najstarsza nekropolia żydowska w Warszawie, tzw. kirkut praski. Graniczy z Cmentarzem Bródnowskim (dwa pierwsze zdjęcia były stamtąd, szukałam dziury w murze, którą ktoś chyba już zdążył załatać). Niestety, brama wejściowa jest od paru lat zaspawana i nie znalazłam informacji, jak to miejsce zwiedzić oficjalną drogą.